Uchiha i Konoha. Zamknij na klucz to, co naprawdę myślisz.
Blog Modern Konoha by Jikukan Ido,
o rodzeństwie Uchiha, oraz ich przygodach.

Kontakt : jikukan.ido@gmail

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 4 - Hatake Sakon

     Młody szarowłosy shinobi zjawił się nagle na szczycie wieży w centrum lasu. Uaktywnił Sharingana i rozejrzał się po okolicy. Gdy przyglądał się drzewom, dostrzegł na jednym z nich stojącego członka ANBU, mówiącego coś do krótkofalówki. Mając aktywne doujutsu wyczytał z ruchu warg słowa :
"... jest na szczycie wieży, kapitanie."
"Tak szybko mnie znaleźli? Kapitanie? Pewnie niedługo pojawi się ojciec. Tak właściwie to po co  sobie tym zaprzątam głowę? Teraz najważniejsze jest, by jak najszybciej dołączyli tutaj Tsuki i Neji" - rozmyślał Abunarei.
     Po dwóch minutach pojawił się obok niego Uzumaki, lekko się chwiejąc. Miał aktywnego Byakugana.
Przywitali się po raz kolejny i wspólnie czekali na Kuratsuki, która to pojawiła się po minucie, zjawiając się tuż za Nejim. Od razu się odezwała.
- To kogo mamy na oku? - Szatyn podrapał się po głowie, jakby rozmyślał, w co Abunarei wątpił, po czym uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
- Nie mam pomysłów... Może Abu-kun coś wymyślił? - gdy to powiedział, zarówno kruczowłosa, jak i on skierowali wzrok w stronę siwowłosego. Ten spoglądając w dal i obserwując czarne chmury powiedział :
- Chciałbym walczyć z Sakonem i Nawakim. Możemy zająć się ich drużynami. Jeżeli chcecie, możemy też po prostu pokonać wszystkich. Co wy na to?
- Po dwie osoby na jedną starczą. Nie ma po co walczyć z resztą - mruknął Neji, uśmiechając się i zacierając ręce do walki.
- Jak dla mnie może być. Zaklepuję Maguro - powiedziała Uchiha. Trójka na chwilę zamilkła. Po chwili Abunarei rozkazał spokojnym tonem:
- Neji, namierz drużynę Sakona. Podaj odległość i godzinę. Kunaie są co kilometr, tak?
- Tak, Abunarei. Już przeszukuję teren - Neji zamilkł i skupił się na zadaniu. - Mam! Na szóstej,
trzy kilometry stąd. Organizują obóz na polance. - Siwowłosy uśmiechnął się do syna Hokage.
- Świetnie, dobrze się spisałeś - pochwalił go. - Na trzy użyjemy znowu techniki teleportacji.
Neji, ty zajmiesz się Hyate, a Tsuki Arashim, dobrze?
- Hai - mruknęła znudzona córka Sasuke.
- A-ale d-dlaczego?!- wybuchnął Neji - Dlaczego ja mam walczyć z dziewczyną, a Kuratsuki-chan
z chłopakiem?! Nie można zmienić? - Abunarei wzruszył ramionami.
- Nie jestem twoim ojcem. Rób co chcesz. Jak dla mnie możesz walczyć nawet z moją siostrą. Co ty na to, Kuratsuki? - dodał, zwracając się do młodej Uchihy. Ta spojrzała się na nich.
- Jak chcesz, możesz walczyć z Morino. Mój brat pewnie i tak wymyśli taką taktykę, że za długo
nie powalczysz - powiedziała do Uzumakiego.
- Wszystko jasne? Mają minimum stracić przytomność... Chyba, że ich mocno połamiecie, ale jak mnie posłuchacie to do tego nie dojdzie. Nie trafiać w kręgosłup, potem medycy mają dużo roboty.
Ichi, ni, SAN! - gdy Abunarei policzył do trzech, drużyna użyła równocześnie Hiraishin no Jutsu i teleportowała się.
     Pojawili się tuż obok polanki, o której wspominał Neji. Schowali się za krzakami i
obserwowali przeciwników. Póki co tylko przy ognisku siedział jakiś blondyn. Po chwili z pośpiesznie zbudowanego szałasu, stojącego po drugiej stronie wolnej przestrzeni między drzewami,
wyszła czerwonowłosa dziewczyna z długimi włosami, spiętymi w koński ogon z tyłu.
Ruszyła w stronę blondyna, po czym odezwała się głośno, na tyle głośno, że każdy w okolicy
mógłby to usłyszeć. Zdolności Sharingana były zbędne.
- Sakon, mamy problem.
- Jaki znowu widzisz problem? Chyba nie lenistwo Arashiego, bo jak tak, to nie będę tego słuchał, Hyate-chan - powiedział spokojnym, czystym głosem Hatake. Czerwonowłosa wskazała palcem miejsce kryjówki Drużyny Pierwszej.
- Tam ktoś jest. Jeden z nich ma bardzo silną chakrę. Tłumi ją, ale zdaje mi się, że to albo Hyuuga, albo... -
nie dokończyła, bo blondyn jej przerwał.
- Jeden z nich? Ilu ich jest? - zapytał.
- Trójka. Tym najsilniejszym może być Nawaki lub Abunarei, już po nas. Mówiłam, by wznieść barierę,
ale ty na to, że nie warto. Oni mają Byakugana, musieli nas znaleźć - powiedziała ponuro.
- Już dobrze, nie cofniemy czasu - mruknął Samon.  -Arashi! Mamy gości! Może chociaż jednego ustrzelimy. - Tym razem szałas opuścił brunet z krótko ostrzyżonymi włosami.
- Mówiłem, że te egzaminy to strata czasu. Za rok nie będą w nich startować Uchiha, to się nam powiedzie. Słyszałem waszą rozmowę, oni zresztą też. Uszy bolą od tego pisku Hyate. To pewne, że to Abunarei z siostrą i Nejim. Nikt inny tak szybko by tu nie dotarł. Chodźmy się powitać - gdy to powiedział,
wyjął trzy shurikeny i rzucił  w stronę kryjówki Uchihów i Uzumakiego. Blondyn, czerwonowłosa i brunet zaczęli biec w stronę Drużyny Hanabi. Gdy byli już bardzo blisko, Abunarei szepnął :
- Manewr obezwładniający A. Pamiętajcie kto kogo ma pokonać. - Za krzaków wyskoczyli szybko
Neji i Kuratsuki, obydwoje jednym ciosem w głowę obezwładniając swoich przeciwników,
powodując utratę przytomności u Arashiego i Hyate.
- Mówiłam, że sobie nie powalczymy -  mruknęła Uchiha. Abunarei spokojnie wyszedł z kryjówki.
- Genki desu ka*, Sakon-kun?- zapytał melodyjnym głosem.
- W porządku. Ja będę następny, tak? - zapytał Hatake.
- Strzał w dziesiątkę, Sakon. Manewr A tego wymaga - Abunarei westchnął, potakując powoli głową. - Jako jeden z twoich najlepszych przyjaciół dam ci jednak szansę wykazania się. Zaatakuj mnie. W końcu ANBU nas obserwują, może zaplusujesz... - Podczas, gdy Kuratsuki i Neji rozmawiali z dwoma shinobi z ANBU, by zabrali czerwonowłosą i bruneta poza teren egzaminu, Sakon już formował chakrę
w prawej ręce.
-Chidori? Nie rozśmieszaj mnie! Bez Sharingana stracisz spore pole widzenia! Doradzałbym Rasengan - Uchiha wyglądał, jakby zaraz miał wybuchnąć ze śmiechu. Hatake, nic sobie z tego nie robiąc,
w błyskawicznym tempie zjawił się obok Abunareia, myśląc, że go trafił. Na jego nieszczęście
postać Uchihy zafalowała, jakby gubiła sygnał i zniknęła. W tym samym momencie siwowłosy wbił  kunai w łydkę blondyna i zniknął pod ziemią, by pojawić się za chwile na środku polany.
- Twoja postać to była iluzja Sharingana, Uchiha! To nie było fair! Walcz ze mną bez wspomagaczy! - krzyknął do Uchihy Hatake.
- Jak tam chcesz... i tak mnie nie zadraśniesz - powiedział Abunarei i jego oczy z powrotem
zrobiły się czarne. Bez dania chwili na reakcję Sakonowi, mruknął, nie tworząc żadnej pieczęci :
- Goukakyuu no jutsu - z jego ust wydobył się strumień ognia, formując się w kulę o średnicy pięciu metrów,
która ruszyła w stronę Hatake. Blondyn z rozczochranymi włosami wyjął z cichym jękiem kunaia
z nogi, po czym szybko odskoczył w lewo. Znowu uformował Chidori i pobiegł w kierunku siwowłosego.
- Sakon, ty wiesz, że Raikiri może zabić? Najprędzej ciebie, jak będziesz je tak beztrosko używał.
Nie? To ja ... mam coś dla ciebie. Chidori Nagashi! - krzycząc to, siwowłosy podbiegł do niego i zaatakował go. Blondyn zablokował pierwszy atak Uchihy swoim Chidori, ale chwilę później Abunarei
trafił go, dotykając szyję. Rozległ się huk i ciało Sakona zamieniło się w drewno.
"Kawarimi no jutsu, tak?" - pomyślał siwowłosy.
Nagle coś się stało.
Siwowłosy z zdezaktywowanym Sharinganem dostrzegł tylko to, że nad jego głową poszybował kunai, przecinając jakąś linkę. W tym samym momencie w jego stronę poszybowało pełno shurikenów i senbon.
"To robi się nudne, ale zawsze jakiś postęp" - pomyślał. Uniknął broni używając techniki miejsca i czasu.
- Gdy walczysz z Uchihą sam na sam - uciekaj. Gdy masz partnera - spróbuj zajść Uchihę od tyłu.
Ty jesteś jeden, Sakon, a ja mam nieaktywny Sharingan... Może faktycznie mnie zadraśniesz, choć wątpię - powiedział głośno Abunarei, szukając wzrokiem przeciwnika. Co chwila z różnych stron leciały w jego stronę shurikeny, które łapał i rzucał na ziemię, lub odbijał kataną.
 "No dalej, Uchiha, zniszcz okolicę, a na pewno go znajdziesz." - siwowłosy usłyszał w głowie
głęboki głos.
 "Nie." -  Pomyślał, po czym dotknął ziemi palcem. Już wiedział, gdzie jest Hatake.
- Jesteś na piątej dwadzieścia metrów ode mnie.Wyłaź, bo sam się pofatyguję - rzekł Uchiha.
Jak na komendę zobaczył, że w jego stronę biegnie Sakon, osłaniając się shurikenami, które wylatywały
ze zwoju, który trzymał. Siwowłosy tylko spojrzał się, udając zdziwienie, w jego kierunku, po czym wyskoczył w powietrze.
- Gatsuuga!! - Uchiha zaczął wirować i ruszył w stronę Hatake, nabierając prędkości. Wbił się w ziemię tuż przed nim, bo w ostatniej chwili Sakon odskoczył, a na twarzy malowało mu się zaskoczenie.
- Skopiowałeś technikę klanu Inuzuka, Abunarei? Tę najłatwiejszą? Ile tych technik skopiowałeś od ostatniego egzaminu? - zapytał. Potomek klanu Uchiha wstał, wyprostował się i odpowiedział :
- Nie było problemów z nauką nawet bez Sharingana. Pytasz ile technik skopiowałem? Byś się zdziwił,
gdybyś poznał ich liczbę, ale dla twojej wiadomości, tych łatwiejszych uczyłem się w Tsukuyomi,
jeżeli pojmujesz o co chodzi... Nawet nie przetrenowałem, więc nie mam pewności, czy każda by wyszła... - mruknął Abunarei. - W sumie to twój ojciec też zna parę technik, pewnie cię nauczył... a teraz... - Uchiha wykonał salto do przodu, zjawiając się za Hatake. Szybko kucnął, podcinając ręką nogi Sakonowi i wykopując go dziesięć metrów dalej. Blondyn z ledwością zachował równowagę, nie przewracając się. Szybko kontratakował.
- Rasengan!
 - I tak oto technika wielkiego Hokage schodzi na psy, ale brawo, o tym mówiłem - mruknął Uchiha,
czekając na przeciwnika. Gdy blondyn miał już wycelować w siwowłosego, ten złapał go za nadgarstek, kierując Rasengana w stronę jego gardła. Lewą rękę przyłożył mu do głowy, nie dotykając jej.
Błyszczała od zielonej chakry. Hatake próbował się wydostać, ale nie mógł nic zrobić,
ze względu na nadludzką siłę Abunareia.
- Pewnie nie uda ci się zapamiętać... ale wiedz, że możesz przyjść do mnie, to nauczę cię czegoś lepszego niż Rasengan, lepszego od Chidori. Pracuję nad tym... Tylko będziesz musiał mnie znaleźć... Dla chcącego nic trudnego... No to oyasuminasai** - powiedziawszy to, Abunarei puścił rękę Sakona,
w której był uformowany Wirującą Sferę i tą samą ręką walnął Hatake w głowę, powodując utratę przytomności. Uchiha ułożył go na ziemi. Kuratsuki i Neji podeszli do niego.
- Nauczył się Raikiri.... Zawsze jakiś postęp... i Rasengan... - odezwała się kruczowłosa,
spoglądając w twarz brata.
- Pomysł miał... ale lepiej by zrobił, gdyby nauczył się porządnie Rasengana, prawda Neji? -
podsumował Abunarei. Brązowowłosy jak zwykle wzruszył ramionami.
- Jak ja uwielbiam uprzykrzać życie Sakonowi - ciągnął Uchiha. - On nie nadawał się na Jounina...
Zna mocne techniki, ale ma problem z wykorzystaniem. Nie to co Nawaki... Neji, teraz namierz...
- Namierzyłem już Hyuugę. Zaraz was do nich przeniosę - przerwał mu Uzumaki, łapiąc go i jego siostrę
za rękę.Zniknęli tak szybko, jak się wcześniej pojawili.

*(O)Genki desu ka? - po japońsku "Jak się masz?". Standardowe odpowiedzi (pozytywne) to:
Heiki, heiki , oraz Hai, genki desu, co znaczy tyle co "Wszystko w porządku/ dobrze",
**Oyasuminasai, oyasumi - po japońsku "Dobranoc".

Witam po raz kolejny, po rozdziale numer cztery!
Winny jestem parę wyjaśnień, bo niektórzy mogą się nie połapać (takich jest mało, ale wiem, że nie każdy kto czyta blogi o tematyce Naruto, jest od razu specem od nazw technik. Sprawa tyczy się Chidori. Chidori to oficjalna nazwa techniki. Raikiri to nie jest lepsza wersja Chidori, tylko tytuł, który nadano tej technice 
po tym, jak Hatake Kakashi ponoć ściął nią błyskawicę (błyskawica to Kaminari, tak na marginesie). Sasuke dopracował Chidori i stworzył na jej bazie cztery techniki - Chidori Nagashi (to, w którym całe ciało jest aktywowane i wydziela chakrę natury błyskawicy), Chidori Eisou (to, którym przebił ręce Orochimaru i Karin, wraz z Danzou), oraz Chidori Senbon (igły z chakry, którymi może strzelać) i na koniec Kusanagi: Chidorigatana (pokrycie katany błyskawicą).
Co do imienia syna Kakashiego, Sakon, pewnie każdemu się kojarzy to z braćmi, którzy wspomagali Uchihę przy ucieczce z wioski. Hatake jednak nie ma nic wspólnego z tymi personami, poza imieniem.
Prosiłbym o komentarze, one nic was nie kosztują, poza odrobiną wysiłku, a mogą uszczęśliwić np.mnie. Nawet te, które wytykają błędy.
Ja ne!

6 komentarzy:

  1. No i mamy nowy rozdzialik...
    Osobiście oceniam go tak powiedzmy na 8+/10.
    Trochę dłuższy niż ostatnio.

    W następnym : Uchiha vs Huuga.

    Mam nadzieję, że parę nowych pytań na tema głównej postaci - Abunareia, powstało w głowach czytelników.
    Niedługo po egzaminach wróci wątek Itachiego...

    To by było tyle, lecę poinformować Mikorie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent do opisywania walk, chociaż moje oczy czytały, to wyobraźnia oglądała anime. Świetnie! Zaciekawiły mnie umiejętości bohaterów, są ciekawą mieszanką. Abunarei jest bardzo ciekawą postacią, widać ze ma pojęcie o walkach i wiele umiejętności. Bardzo mnie zaciekawiłeś informacją, że tuż po egzaminach wróci wąrek Itachiego. Czuję, że będzie się wiele działo. Czekam więc na kolejny rozdział. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za pochwałę :)
    To naprawdę mnie cieszy.

    Mam tylko małe pytanko, a mianowicie, czy może przydałoby się opisywać te walki trochę dłużej? Zastanawiam się, jak wiele technik opisać przed punktem kulminacyjnym kolejnej walki...

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Widzę już 168 odsłon - na pewno ktoś poza mną i Mikori to czyta...
    Mógłby ten ktoś/ktosie też coś napisać? Pleaasssssssssss!!!!!!!!!!!

    Najlepeij, gdyby ktoś znający się bardzo dobrze na zasadach pisowni,
    mógłbym się dowiedzieć, co robię nie tak.



    Zna ktoś dobrą stronę, na której robią szablony na zamówienie o tematyce manga & anime?
    Chciałbym zmienic wystrój, aby się przyjemniej czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dooooobra, przeczytałam wszystkie notki;) Blog mi się podoba, masz fajne pomysły, tylko ciekawi mnie dlaczego Abunarei jest taki silny i w ogóle;p wiadomo, syn Sasuke i Sakury ale jakoś jest dla mnie taki jakby...za dobry. Ale to dopiero początek walk w lesie śmierci więc jeszcze się dużo pewnie wydarzy:> co do błędów, nie wiem czy tylko Ja tak mam bo czytam bloga z komórki, ale piszesz w formie hmmm...jak to nazwać, jakby w środku,środkujesz tekst i dla mnie to trochę dziwnie wygląda. Ale jak Ci się podoba to w porządku;) czytałam wcześniej, że chcesz kilka słów krytyki? Proszę bardzo...Buhahaha xD
    -Czasami powtarzasz wyrazy w kilku zdaniach pod rząd, najbardziej rzuca się to w pierwszym rozdziale, podobną do brata, powiedziała do brata, rzuciła w brata.
    -Kilka przekręconych słówek i błędów ale to akurat się czasami zdarza i można nie zauważyć;)

    A tak w ogóle podoba mi się strasznie pomysł, że syn Naruto nazywa się Neji. To jest świetne^^ a co do Abunareia (dobrze napisałam?) To w ogóle nie wygląda jak z klanu Uchiha,ale to raczej dobrze, przynajmniej się wyróżnia;)

    No to chyba tyle. Nie zrażaj się moim gderaniem i pisz dalej, bo widać że masz pomysły i chęci, a to naprawdę ważne. Z niecierpliwością czekam na nową notkę, jaj dalej potoczą się losy rodzeństwa Uchiha^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa! Ale ze mnie ślepa Dupa, są jeszcze dwa rozdziały w lipcu. Już idę czytać ;D

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka