Uchiha i Konoha. Zamknij na klucz to, co naprawdę myślisz.
Blog Modern Konoha by Jikukan Ido,
o rodzeństwie Uchiha, oraz ich przygodach.

Kontakt : jikukan.ido@gmail

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 3 - Początek egzaminu

     - Wstawaj, Abunarei! Już szósta rano! - siwowłosy usłyszał krzyk i poczuł na sobie lodowatą wodę. - Łatwo z tobą poszło. Teraz następna. Ubierz się, a popatrzysz - głos należał do Suigetsu.
- Suigetsu senpai, co ty tu robisz?! I dlaczego mnie ochlapałeś?! Ta woda jest zimna i wszędzie tu mokro! - wydarł się Uchiha. Suigetsu uśmiechnął się.
- Sasuke kazał mi was obudzić. O 7:15 macie być przed lasem. Idziesz, czy jak? - pogonił go Suigetsu.
- Już idę, ale ty tu sprzątasz... - odpowiedział już uspokojony Abunarei.
- Poczekam na zewnątrz - poinformował go Houzuki i wyszedł z pokoju.
     Pokój młodego Uchihy nie był zwyczajny, był różny od większości pokoi, można nawet stwierdzić,
że nikt drugiego takiego w Konoha nie miał. Była to jednocześnie sypialnia, jak i labolatorium. Na wprost od drzwi znajdowało się okno, jedyne w pokoju, z widokiem na ogród. Pod nim rozłożony był futon.
Po lewej stronie od drzwi znajdowało się pełno szafek, nie tylko z ubraniami i przyborami ninja, ale także z pochowanymi w gablotkach różnego koloru fiolkami, czy też saszetkami ze sproszkowanymi substancjami. Wszystko to było posegregowane zgodnie z kolorami i podpisane - przy drzwiach były te ciemniejsze,
a patrząc w stronę okna kolory fiolek i substancji jaśniały. Na środku pokoju, na starym, zdobionym drewnianym stole leżały trzy srebrne misy, obecnie puste. Cała prawa ściana była pokryta drogocennym, granatowym dywanem z emblematem klanu Uchiha po środku, a pod ścianą leżały poukładane w szufladkach zwoje. Z sufitu zwisały pnącza jakiejś dziwnej, czerwonolistej rośliny.
Podłoga pokoju była drewniana, tworzyły ją starannie dopasowane, zdobione herbem Uchiha, czarne deski, pod którymi to właśnie Abunarei schował futon, po uprzednim wysuszeniu go jedną z technik Shakuton. Następnie opuścił pokój, ubrany na granatowo, z założoną kamizelką ochronną i ochraniaczem.
- Jak tam samopoczucie? Gotowy na egzamin? - zapytał go Suigetsu.
- Wszystko w porządku - odpowiedział Uchiha, gdy już wchodzili do pokoju jego siostry.
Niezauważalnie podniósł wzrok do góry, tak, że Hozuki tego nie zauważył.
"No to zaczynamy spektakl", pomyślał.
 - Czyli jest dobrze, tak trzymaj. Maguro był dzisiaj raczej ponury. Wie, na czym ma polegać egzamin i spodziewa się nie zdać... Tsuki mocno śpi... - zauważył Suigetsu. - No to... POBUDKA TSUKI!!! -
Widząc, że to na nią nie działa, postanowił zrobić to samo co siwowłosemu.
Gdy zaczął składanie pieczęci, poczuł, że ktoś łapie go za rękę i rzuca o podłogę. Bolało.
- Nawet nie próbuj! Nie po to mam suche łóżko, byś mi je zmoczył! To nie jest twoje akwarium! - krzyknęła do Hozukiego Kuratsuki, stojąc nad nim. - Pomijając fakt, że nie zapraszałam was tutaj!
- Hej, hej! Gdzie szacunek do starszych? - zapytał ją seledynowłosy. - A ty, Abunarei, dlaczego nie powiedziałeś, że to klon? - Houzuki wstał z obrażoną miną z podłogi.
- Nie mam zamiaru grzecznie traktować kogoś, kto mi się włamał do pokoju. Mogłam tu robić... coś - powiedziała dziewczyna.
- Było ją szturchnąć, a byś wiedział, że to klon. To ty miałeś ją budzić, a ja tylko się przyglądać -
wyjaśnił Suigetsu siwowłosy wychodząc z pokoju.
     W pokoju zaległa cisza. Po chwili odezwała się Kuratsuki.
- Masz zamiar zrobić to co Abunarei, czy pomóc?
- Nie trzeba, znam drogę - zaraz po Suigetsu brunetki opuściła pokój.
     Pięć minut przed siódmą Abunarei czekał już na siostrę przy drzwiach wyjściowych, bawiąc się kunaiem. Po siódmej w końcu doczekał się jej. W międzyczasie Suigetsu gdzieś się zmył.
- Idziemy? - zapytał siostrę.
- Jasne. Jak myślisz, nasz Hokage będzie na czas? - zapytała go kruczowłosa.
- Pewnie nie. Jak zwykle. Gdy przybędzie usłyszymy raczej kiepską wymówkę, nie przyzna,
że znowu zaspał w gabinecie. Chodźmy już, mamy dziesięć minut - odpowiedział Abunarei i wraz z siostrą ruszyli w stronę Lasu Śmierci.
      Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się najlepiej. Co prawda było jeszcze ciepło, ale patrząc w dal widziało się wielką czarną chmurę zbliżającą się do Konohy, a do tego wiatr wiał tak mocno, że drzewa się wyginały.

     Na dwie minuty przed egzaminem rodzeństwo czekało już na placu przed lasem, wraz z trzynastką innych shinobi. Po chwili dołączył do nich Neji i zaczęli rozmowę na temat różnych jutsu.
     Minął ustalony czas, mimo to nikt się nie zjawił. Abunarei uśmiechnął się do siostry. Czas dalej mijał,
a nadal nikogo z Jouninów lub samego Hokage nie było. Wielu zebranych zaczęło się już niepokoić.
     Gdy minęło półtorej godziny, w końcu zjawił się Naruto, wraz z Minato. Uśmiechnął się do wszystkich i z lekko zakłopotaną miną zaczął monolog.

- Przepraszam was za drobne spóźnienie. Ktoś przesadził z pułapkami i trzeba było kilka usunąć...
Nie przedłużając opowiem wam o dzisiejszym krótkim egzaminie, ten teges... Waszym zadaniem jest walka między sobą o to, kto zostanie Jouninem. Jako miejsce rozgrywek wybraliśmy ten las, bo lepszego miejsca naśladującego pole bitwy nie mamy... Jest was piętnastu, ustalono więc, że zda piątka. Każdy będzie wpuszczany do lasu w minutowych odstępach. To nie wiele czasu, więc za daleko nikt nie ucieknie.
Nie ma żadnych zasad poza jedną: zakaz zabijania. Poturbować można. Możecie robić dosłownie wszystko, dopierać się w sojusze itd., ten teges... Zapomniałbym... Każdego zawodnika będzie pilnowało ANBU, minimum jeden członek tej organizacji. W lesie jest ich kilkudziesięciu na obecną chwilę. Będą notować wszystkie wasze poczynania... to tak dla mojej korzyści. Gdy zostanie was na nogach tylko piątka, na niebie pojawi się taki smok z błyskawic. Pogoda temu sprzyja, a jeżeli chmury się nie zbliżą do tego czasu, to Sasuke zawsze ma Rinnegana, więc szybko zmieni pogodę - gdy Naruto zakończył monolog,
zwrócił się do syna. - To na pewno wszystko, Minato? -
Jego syn odpieczętował zwój, który dotąd trzymał w ręku i zaczął wertować informacje.
Po chwili odpowiedział :
- Jeszcze jedno. Trzeba wspomnieć o tym, co wczoraj zobaczyłem w lesie.
- No dobrze... - odpowiedział do syna Naruto i przemówił do zebranych - Minato wczoraj zwróci moją uwagę na to, że co poniektórzy z obecnych tutaj chuuninów bez wiedzy organizatorów wkroczyli na teren egzaminu. Gdyby to był tylko jeden przypadek, zdyskwalifikowałbym taką osobę, ale jako, że z każdej drużyny jedna osoba coś zmieniła w tym lesie, nie będziemy się w to mieszać. Wszystko jasne?
- Hai! - odpowiedzieli wszyscy, a Abunarei dalej wpatrywał się w Naruto, nic sobie nie robiąc z jego słów.
- Na pewno? Neji, jakieś pytania? - zwrócił się do młodszego syna Hokage.
- Wszystko jasne, ojcze - mruknął szatyn, lekko zakłopotany.
- To świetnie. Teraz tylko muszę oficjalnie odhaczyć, że wszyscy się zjawili i zaczniemy egzamin -
Hokage wyjął zwój i odpieczętował go - Nie musicie odpowiadać, tylko wymienię osoby według należności
do drużyn i po sprawie. No więc to by było tak...
1.Drużyna Hanabi Hyuuga, tj. :
Uchiha Abunarei
Uchiha Kuratsuki
Uzumaki Neji - są.
Liczę na to, że nie oblejesz, Neji...
2.Drużyna Rocka Lee - czyli pechowcy... :
Hyuuga Nawaki,
Houzuki Maguro,
Santenshi Shinri - są.
3.Drużyna Sasuke Uchihy :
Nara Rekishi,
Akimichi Dotene,
Yamanaka Inoichi - obecni.
Aż dziwne, że wytrzymują z tym gburem.
4.Drużyna Konohamaru Sarutobiego :
Hatake Sakon,
Morino Arashi,
Hyate - są.
No i na koniec, kandydaci bez drużyn:
Inuzuka Hikari - jest,
Aburame Mangetsu - jest,
Orochi... Houzuki. - jest.
"Pewnie się teraz na mnie obrazi, że jego nazwisko wspomniałem" - pomyślał blondyn, gdy skończył czytać i dodał - Tak więc ustawić się przed furtką, za minutę wpuszczam pierwszą osobę.
     - Co o tym sądzisz, Tsuki? - zapytał Abunarei, gdy szli pod wysoki płot wraz z Nejim.
- Tak jak ustaliliśmy, mamy sojusz. Tylko pamiętaj o zakazie zabijania.... bracie - odpowiedziała Kuratsuki.
Siwowłosy chciał coś powiedzieć, ale wtrącił się Neji :
- Dobra, za parę minut na szczycie wieży. Kunaie rozłożyłem po całym lesie. Nadal nie mogę uwierzyć, 
że Minato mnie widział... Musiał mieć aktywnego Byakugana... Jak ja tego nie znoszę - gdy to powiedział, uśmiechnął się do towarzyszy i opuścił ich, bo Minato wyczytał jego imię.
     Abunarei już wiedział kogo chce pokonać. Wraz z siostrą i Nejim doszli tydzień temu do wniosku, 
że są najlepsi wśród zebranych tu chuuninów, więc teoretycznie nie powinno być problemu.
On jednak nie wybierał swoich przeciwników przypadkowo.
"Ciekawe co na to powiedzą Tsuki i Neji... Może moja niby śmierć pomoże jej 
w rozwinięciu Sharingana... Wszystko dozwolone? Poza zabijaniem... No to dobrze, nie chciałbym być w skórze Nawakiego... no i Sakon... Życie bez uprzykrzania mu życia to nie życie....
Z nim też się zabawię, ale tu łagodniej, w końcu to przyjaciel..." - gdy siwowłosy rozmyślał nad tym,
z kim będzie walczyć, Minato powiedział, że teraz jego kolej na wejście do lasu. Spokojnie wszedł do środka i wyjął z kieszeni słoiczek z Sharinganem, widząc, że obserwuje go ojciec.
Uśmiechnął się pod nosem, schował go z powrotem i...
Zniknął.

Konbanwa!
Rozdział namber three gotowy. Trochę mało tego tekstu, ale to się nie liczy... Jest tyle, ile chciałem.
Liczę na to, że jakieś komentarze się pojawią, a jak nie, to mówi się trudno i żyje się dalej.
Jednakże, można dodawać komentarze jako anonim, więc jeżeli ktoś się wstydzi, to nie ma problemu.
Ja ne!

4 komentarze:

  1. Wiem, że póki co mam mało wyświetleń, ale napiszę szczerze, że jak na pierwszy raz, to jestem zadowolony :)

    Chciałbym podziękować każdemu, kto dał komentarz, nawet anonimowy. W szczególności autorce bloga o Erin Mikori i Sasuke Uchiha - Mikorie :) Dzięki twojemu komciowi dalej chce mi się pisać.

    Kolejny rozdział pojawi się między sobotą, a poniedziałkiem i tak będzie do końca czerwca. W lipcu postaram sie zwiększyć nakład do 2-3 rozdziałów na tydzień lub jednego dłuższego (minimum podwójnego).

    Ww następnym rozdziale odbędzie się walka Abunarei Uchiha vs Sakon Hatake... tego jestem pewien. W zależności od weny mogę zzmieścic też kolejną walkę Abunarei vs Nawaki...
    Oczywiście jeżeli będę miał naprawdę wiele weny, to raczej odbędzie się tlko jedna walka...

    Tak więc w przyszłym rozdziale mam nadzieję, że się dowiemy,
    czy mam talent do opisu walk shinobi. :)

    Kolejna sprawa - komentarze. Mimo, że już dziękowałem za nie,
    chciałbym prosić o więcej :) Jestem wręcz głodny kometarzy xD

    Na koniec mam pytanie :
    Czy sądzicie, że lepiej by było, gdybym w treść bloga wplatał czasami więcej zdań, równoważników zdań i innych w języku japońskim? Na przykład :
    Genki desu ka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku odpowiem na twoje pytanie, bo potem zapomnę.
    Jak dla mnie to świetny pomysł, sama się nad takim czymś zastanawiałam , jednak chyba jestem zbyt leniwa... No cóż, w każdym razie lubię, kiedy w opowiadaniach są wtrącone słówka/ zdania w języku japońskim. Wtedy aż sama się dziwię, że z oglądania anime i czytania mang aż tyle się nauczyłam! ;o
    A teraz przechodząc do notki, bo myślę, że to najbardziej cię interesuje to bardzo mi się podobała. Fajnie opisujesz otocznie, i pobudka zgotowana przez Suigetsu - świetne to było! :D
    Podoba mi sie też to nowe pokolenie Konohy, które tworzysz.
    Czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że tak samo jak i o tym, dostanę informację o nowym. Opis walki w twoim wykonaniu będzie ciekawy - tak czuję. :)
    Życzę ci, żeby chęć do pisania cię nie opuszczała! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co mnie nie opuszcza.
    Gdy tylko opublikuję nowy rozdział, dam znać ;)

    Póki co to taki jakby wstęp, przygotowania do części drugiej tego opowiadania -
    teraz opowiadam o postaciach, będzie parę misji,
    a po nich (nie wiem, który to będzie rozdział) przejdę do części drugiej,
    w której to postacie będą już dorosłe i będzie się działo wiele, wiele więcej.
    Przynajmnije mam taką nadzieję ;)

    Szkoda mi ogolnie wyglądu tego bloga - a jako, że ja noga z informatyki
    (niestety moja edukacja na tym przedmiocie polegała na siedzeniu w necie,
    a raz na jakiś czas nauczyciel kazał zrobić prezentację),
    to niestety nie wiem, jak zrobić, aby to wszystko wyglądało lepiej...
    A chciałbym trochę zmienić, by było tutaj bardziej kolorowo.
    Nawet nie wiem, co trzeba zrobić, by pod tym napisem "O mnie" było coś o mnie...

    Na całe szczęście uważam, że chociaż z polskiego jestem w miarę dobry,
    więc treść będzie zdatna do czytania :)

    Nad walką jeszcze kombinuje, jak by to ukazać w najlepszym świetle,
    bo chcę pokazać przepaść pomiędzy dwoma chuuninami,
    ale w taki sposób, by pokazać to, że gdyby syn Kakashiego
    (Sakon - nie miałem pomysłów na imię...)
    był obecny w mandze Naruto, to nie byłby wcale takim słabiakiem i mógłby konkurować z niektórymi silnymi ninja.

    Teraz wytłumaczenie co do imion, które noszą chuunini, których wyczytał Naruto w mojej opowieści :
    1.Uchihów wytłumaczyłem, więc nie będę powtarzał.
    2. Uzumaki Neji... czemu akurat to imię? Pierwszemu synowi Naruto i Hinaty
    (po tym, że mają byakugana każdy mógł się domyślić) dałem na imię tak,
    jak daje prawie każdy - Minato. Drugi dostał na imię Neji, bo postanowiłem,
    by tym razem miał imię po kimś od strony Hinaty kto nie żyje, a też jest ważny w mandze Naruto.
    3. Hyuuga Nawaki - tutaj całkowicie losowo, nie miałem pomysłu na inne...
    Poza tym, Nwaki to młodszy brat Tsunade, z klanu Senju, a klan Hyuuga też jest jednym
    z najsilnijeszych klanów Konohy i świata ninja, więc postanowiłem, że to godne imię.
    4.Hozuki Maguro - syn Suigetsu i... Kto się lubi ten się czubi... Taka podpowiedź.
    Maguro = tuńczyk, o ile mnie pamięć nie myli, czyli jest skojarzenie z wodą.
    5.Santenshi Shinri - imię i nazwisko Santenshi całkiem przypadkowe. Koleś bez kekkei genkai,
    ale potrafi ninjutsu, a jego największą zaletą jest genjutsu, w któym jest świetny,
    jak na nie-Uchihę. Zastosowałem w imieniu i nazwisku takie cosik jak - Shi...
    Shi = 4, ale jest też kojarzone z bogiem śmierci (Shinigami)...
    W Kraju Kwitnącej Wiśni, gdy wejdziesz do szpitali nie znajdziesz czwartego piętra,
    bo czwórka jest po prostu pechowa, jak u nas 13. Za złą liczbę uważają w Japonii także 9 - kyuu.
    6.Nara Rekishi - Rekishi = historia. Pomyślałem, że większość osób znających dobrze historię jest zazwyczaj inteligentna, dlatego dałem mu takie imię. Pierwotnie miał mieć imię po ojcu Shikamaru, ale postanowiłem, że będzie miał inne.
    7.Akimichi Dotene - Do = droga. Reszta imienia całkiem przypadkowa.
    8.Yamanaka Inoichi - dostał imię po jednym z krewnych.
    9.Hatake Sakon - nie wiedzieć czemu, ale obok Kimimaro to ci bliżniacy w Czwórce Dźwięku najbardziej mi się spodobali. Dlatego dałem imię Sakon.
    10.Morino Arashi - Arashi = burza. Ibiki zachowuje się jak twardziel itd., budzi lęk.
    Arashi (nie jest synem Ibikiego, ale jego brata) dostał takie imię, bo burza podobnie powoduje u niektórych strach.
    11.Hyate - nie zdradzę, z jakiego klanu pochodzi, ale być może się dowiecie niedługo ;)
    Hayate to po japońsku wichura. Tutaj trochę zmieniłem imię.
    12.Inuzuka Hikari - Hikari - żeńskie imię japońskie oznaczające światło.
    13.Aburame Mangetsu - Mangetsu to imię brata Suigetsu, Po prostu natchnęło mnie,
    by tak dac na imię jednej z postaci.... nie wiem, co ono dokładnie oznacza.
    14.Hozuki Orochi - brat Maguro. Nie lubi swojego nazwiska, wręcz się do niego nie przyznaje...
    Czemu? Na to niedługo odpowiem. Dlaczego dałem mu na imię Orochi?
    Powiedzmy, że lubię (tak tyci tyci, ale jednak) Orochimaru, ale wolałem dać bohaterowi trochę inne imię.


    Mata aimashō (do zobaczenia) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Pozdrawiam. :-)

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka