Uchiha i Konoha. Zamknij na klucz to, co naprawdę myślisz.
Blog Modern Konoha by Jikukan Ido,
o rodzeństwie Uchiha, oraz ich przygodach.

Kontakt : jikukan.ido@gmail

niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 2 - Łupy i ich wykorzystanie

     Niezauważona grupa shinobich w płaszczach ANBU przed chwilą opuściła dzielnicę klanu Uchiha. 
Na przodzie grupy biegł kruczowłosy ninja, tuż zanim długowłosy blondyn. Pozostałe cztery osoby były nie do rozpoznania, gdyż zakrywały głowę kapturem. Biegli, pozostając w cieniu, a po chwili byli już 
w Lesie Śmierci. Niedługo potem drużyna się zatrzymała.
- Gdy podniosę prawy palec do góry, otoczycie kapitana Uchihę - kruczowłosy chłopak rozkazał ciepłym tonem swojej drużynie.Wykonał jakieś pieczęcie i zjawił się bezszelestnie tuż przed Uchihą Sasuke.
Ten, gdy go zauważył, uaktywnił Rinnegana patrząc mu prosto w oczy. Ninja w płaszczu ANBU uniósł do góry prawą dłoń. Teraz szóstka skrytobójców otaczała zamkniętym kręgiem zastępce Hokage.
- Masz mi coś do przekazania, synu? - zapytał Sasuke. Kruczowłosy zdjął maskę, tak samo zrobił jego zespół. W oczach kruczowłosego było widać Sharingan, lecz nie zwykły - Mangekyou. 
Był o głowę niższy od ojca, a jego włosy były ułożone tak jak Madary.

Uchiha Itachi
- Hai, ojcze. Właśnie wróciliśmy ze zwojem, po który nas posłałeś do Kirigakure - powiedział syn Sasuke, wyjmując zza pazuchy czarny, zapieczętowany zwój i wręczając go ojcu.
- Świetnie, Itachi. To ucieszy Naruto - powiedział Uchiha Sasuke. Długowłosy blondyn z grzywką opadającą z przodu twarzy aż do szyi, ze związanymi z tyłu włosami jak Deidara, zaczął się lekko krzywić.
"Zaraz wypali", pomyślał Itachi. Nie mylił się.
 - Itachi... Powiesz o reszcie misji ojcu, czy ja mam to przekazać?- "Cyba kazałem mu zdezaktywować Byakugana. Czy on zawsze musi to robić przy ojcu?" - myśląc to, kruczowłosy odezwał się chłodnym tonem, wpatrując się prosto w oczy blondyna.
- Nie trzeba, Minato. Zaraz sam przekażę fakty - blondyn zdezaktywował doujutsu i mruknął "Gomen, Itachi".
- Znaleźliśmy - ciągnął kruczowłosy. - Nie wiem, jak to możliwe,
że tego miejsca przez tyle lat nikt nie odkrył. Wnioskuję, że po wojnie nikogo to nie interesowało, a ty, ojcze, nie chciałeś ujawnić
nikomu informacji. W każdym razie Naiko... - brunetka po lewej stronie Minato lekko drgnęła - ledwo przeżyła... głupia pułapka...
 - Macie je? Wszystkie? Mangekyou Kirimiego też? -
                                                       przerwał mu Sasuke.
 - Hai, ojcze. Są w Świątyni Nakano w naszym dworze, znajdują się w czarnej skrzyni. Twoje dawne oczy też tam były i nawet jakiś Byakugan.
 - Było tam coś jeszcze? W kryjówce? - zadał kolejne pytanie shinobi otoczony przez ANBU.
Odpowiedzi udzielił... Minato.
- Tak, kapitanie. Parę szczątek ludzkich, strój Hokage, trochę broni, przedmioty Mędrca Sześciu Ścieżek, choć nie wszystkie... - mówiąc to wyliczał na palcach - dwa ciała, które były zanużone w wodzie i zgniłe, spalił je Itachi swoim Amaterasu. Szkielet Mangetsu przenieśliśmy do budynku na cmentarzu. Strój Hokage, a raczej jego resztki, bo brak sporego kawałka materiału, mam w plecaku. Bronie i przedmioty Itachi zapięczętował w zwoju, który schował do czarnej skrzyni, w której także są schowane
wszystkie znalezione Sharingany. Pieniądze, które znaleźliśmy, podzieliliśmy między siebie, jako premię.
- Rozumiem. Suigetsu się nie ucieszy na wieść, że ktoś okradł grób jego brata, po raz kolejny -
powiedział smutnym tonem Sasuke. Po chwili kontynuował. - Resztki stroju mają być oddane Naruto,
on zadecyduje, co z nimi zrobić. Ty mu je zaniesiesz, teraz, Minato.
- Hai, Uchiha-sama - blondyn złożył ręce i zniknął.
- Co się tyczy was, sprawdźcie jakość moich pułapek, a potem macie wolne. Wszyscy oprócz Itachiego - dodał dowódca. Grupka kunoichi skinęła głowami i rozpierzchła się w cztery strony świata.
- Itachi - zwrócił się do syna Sasuke - wyślij klona do Naruto, informując, że nie będziesz dysponowany przez dwa tygodnie.
- Dobrze, ojcze - Itachi skinął głową, po czym złożył ręce w pieczęć. - Mizu Bunshin no Jutsu! - utworzony klon pobiegł w stronę najbliższej bramy.
- A teraz chodźmy po twoją matkę.
- Czy nie było by lepiej, gdybyśmy na początek udali się po oczy? Wtedy mama nie będzie musiała opuszczać szpitala. -  Zaproponował swojemu ojcu niższy Uchiha. Ten się uśmiechnął.
- Twoja matka na pewno jest zmęczona. Zrobimy jej przysługę. Poza tym to pilne, a do szpitala jest bliżej - powiedział Sasuke. Młody Uchiha nagle przyłożył ręce do twarzy. Zachwiał się. Ojciec w milczeniu mu się przyglądał. Po chwili ruszyli w stronę szpitala, rozwijając ogromną prędkość.
     Po pięciu minutach byli już blisko celu i zatrzymali się na drzewie. Itachi zdjął tam cały strój ANBU, pozostając w stroju klanowym, po czym schował go do dziupli. Zeskoczyli z drzewa i skierowali się w stronę głównego wejścia do szpitala. W środku panował wielki tłok, więc udało im się dostać na drugie piętro będąc nie zauważonym. Na drugim piętrze było kilka sali, w których leżeli pacjenci,
a na końcu korytarza dwa gabinety. Do jednego z nich była ustawiona prawie dwudziesto-osobowa kolejka, zaś do drugiego - należącego do Ino Yamanaki - nikt nie chciał wejść. Itachi uśmiechnął się do ojca,
aktywował Sharingana i skierował się w stronę drzwi tego, do którego ustawiały się kolejki.
Tuż za nim szedł jego ojciec.
- Niestety na dziś koniec przyjęć. Pani Yamanaka może was przyjąć do gabinetu, matka ma inne zadanie. Proszę przejsć na drugą stronę - odezwał się Itachi. Wszyscy wstali z krzeseł i leniwie wykonali polecenie. Ktoś zapukał do Ino, która otworzyła drzwi, poprosiła pacjenta o wejście do środka, a przed zamknięciem drzwi powitała się z Uchihami. Po dziesięciu minutach z  gabinety matki Itachiego wyszedł jakiś chłopak w wieku około dwudziestu lat, z obandażowaną ręką i rozległ się głos : Następny, proszę!
Itachi wraz z ojcem wkroczyli do środka. Medyk wyglądał na zaskoczonego.
- Co wy tu robicie? - zapytała.
- Chcieliśmy ciebie zabrać już do domu, trzeba dokonać przeszczepu Sharingana, Sakura - wyjaśnił Sasuke.
- Co? Kakashi oddał mu Sharingana? - zapytała zaskoczona różowo włosa, patrząc na Itachiego. -
Nigdzie się nie ruszam, mam jeszcze trzy godziny pracy...
- Ależ po co masz się przemęczać? Jesteś tutaj dyrektorką, możesz się zwolnić i pójść z nami -
stwierdził Sasuke.
- Tak, jestem tu dyrektorką, ale to znaczy, że powinnam dawać przykład, a nie uciekać od pracy. Szczególnie w taki dzień. Wiecie, ile dzisiaj osób złamało sobie kości? Idiotyzm ludzi nie zna granic, niektórzy są głupsi od Naruto, co jest niepojęte - odpowiedziała Sakura.
Po paru przepychankach słownych wygrał jednak Sasuke. W recepcji różowowłosa wręczyła karteczkę młodej dziweczynie, pożegnała się z nią i rodzina ruszyła w stronę domu.
     Dwadzieścia minut później byli na miejscu. Przywitał ich Abunarei. Itachi powiedział mu, aby lepiej
poszedł spać, jak jego siostra, bo mają jutro ważny egzamin. Niestety wspomniał też o przeszczepie,
więc siwowłosy chciał być przy tym obecny. Jako argument za tym,że powinien tam być podał, że sam też jest medykiem. Dla potwierdzenia swoich umiejętności, podciął sobie żyły na ręce, a rana zaczęła się samodzielnie leczyć. Sakura się skrzywiła, gdy to zobaczyła.
- Będziesz musiał to posprzątać - pokazała na plamę krwi na podłodze - i czy ja tobie nie mówiłam,
że nie wolno się samookaleczać!? - dodała, patrząc groźnym wzrokiem na syna.
- Na pewno posprząta. Lepiej już chodźmy. Jak chcesz, Abunarei, też chodź - powiedział spokojnie Sasuke. Siwowłosy podziękował mu, przeprosił matkę, dodając pod nosem, że takie rany jak ta,
to nawet nie rany, po czym ruszyli w stronę świątyni, gdzie dokonano przeszczepu.
Eien no Mangekyou Sharingan Itachiego
   Po operacji Sakura opuściła, wraz z Itachim, 
nową Świątynię Nakano. Zostali Sasuke i Abunarei.
- Ojcze... - zaczął niepewnie siwowłosy.
- Tak, synu? - zachęcił go ojciec.
- Itachi przyniósł pełno Sharinganów. Mógłbym jednego wziąć na jutrzejszy egzamin?  - zapytał Abunarei.
- Po co Tobie zapasowy? - tym razem to Sasuke zadał pytanie.
- Chcę użyć Izanagi - odparł spokojnie młodzieniec.
Zaległa cisza, panująca pięć minut, w czasie której Abunarei studiował napisy na monumencie klanu Uchiha, które znał
już na pamięć, ale czymś musiał się zająć.
W końcu ojciec udzielił jemu odpowiedzi.
- Ale tylko raz? Jeden raz?
- Tak, ojcze. Jeden jedyny raz w Konoha - odpowiedział syn. Sasuke przyglądał mu się przez chwilkę. W końcu się odezwał.
- Niech będzie. Tylko jeden . Wykorzystaj go mądrze. Będę obserwował. Zrobisz coś nie tak,
a będziesz trenował przez rok dzieci w Akademii, bez żadnych misji, bynajmniej oficjalnie - zagroził Sasuke.
- Dziękuję! - odpowiedział radośnie siwowłosy. "W końcu utemperuję tego egoistę. A kara? Za wiele czasu na jej realizację nie będzie", dodał w myślach.
- Nie mów matce. I tak się pewnie dowie, ale lepiej później - mruknął starszy Uchiha.
- Hai, ojcze. Z drugiej strony reakcja byłaby ciekawa. Szkoda, że nie zobaczę reakcji matki, gdy zacznę wykonywać misję. Jeżeli jej powiesz prawdę, to wiesz, że nie żyjesz? - odpowiedział Abunarei.
Sasuke prychnął i podszedł do skrzyni, wyjął z niej Sharingana, zatopionego w jakimś płynie w pojemniku, po czym rzucił go do syna, mówiąc "Łap". Ten to zrobił i schował go za pazuchę.
Wyszli razem ze świątyni i skierowali się w stronę domu.
Witam po raz wtóry!
Oto kolejny rozdział, edytowany po raz trzeci. W końcu połapałem się, jak zrobić, by grafika była po jednej stronie, a tekst obok.
Trochę mi to zajęło, zwłaszcza, że transfer mi się skończył i problemy z załadowaniem tego wszystkiego były wielkie. Niestety.
Standardowo prosiłbym o komentarze, konstruktywna krytyka mile widziana.
Ja ne!





3 komentarze:

  1. Wyśrodkuj jeszcze temat i porozdzielaj niektóre wyrazy, bo są sklejone.

    Zaczyna się ciekawie. Zastanawiam się, co będzie dalej ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, fajnie. Weszłam na twojego bloga, bo nie codziennie spotyka sie opowiadania o klanie Uchiha, przynajmniej ja nie miałam okazji na za duzo takich wpaść. Akcja zapowiada się fajnie, jestem ciekawa jak dalej to rozwiniesz? Duuzo weny.! Zapraszam również do siebie, właśnie wyszedł nowy rozdział, może się spodoba :) sasuke-i-erin.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za komentarz :)
    Od razu lepiej się poczułem.
    Wyskoczę tylko na miasto, a gdy wrócę, zajmę się redagowaniem i
    opublikuje kolejnego (na 99%).

    Nowy rozdział? Gdy wrócę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka